Przedstawiam krótkie sprawozdanie z wczorajszego wyjazdu:
Początek łowienia około godziny 12:30, a decyzja o miejscu zapadała bardzo długo. Ostatecznie wybraliśmy okolice radarów. Na pierwszy rzut poszły robaki, ale Paweł w moment zaopatrzył nas w świeże tubisy. Robaki zostały wymienione u niektórych z nas na 3/4 tubisa już za dnia. Było obok nas wielu wędkarzy i przez cały dzień złowili tylko jednego małego leszczyka na robaka. Nie było więc sensu łowić na tą przynętę. Pierwsze brania mieliśmy godzinę po zmroku. Złowiłem flądrę około 26cm, zaraz po tym drugą i w tym samym czasie Paweł i Przemek po jednym dorszu. Później znowu mała przerwa, by po pół godzinie złowić dorsza. Paweł dołowił jeszcze dwa dorsze, a mnie po ciekawym braniu uwiesił się na dużego tybisa prawie trzy kilogramowy samiec leszcza. Wędkarze obok złowili jedną dużą flądrę i kilka małych, oraz wspomnianego wcześniej leszczyka. Było wielu nowych wędkarzy, którzy na wieść o możliwości złowienia swego pierwszego dorsza z plaży pojawili się licznie na brzegu. Niestety większość z nie zostawiła kontaktu i chęci nawiązania dłuższej znajomości w celu wymieniania się aktualnymi informacjami o przyszłych sytuacjach na plaży. Przecież sami zostali poinformowani o możliwościach połowu dorsza z plaży. Niektórzy łowili z brzegu ponad trzydzieści lat i nie wiedzieli, że można również łowić ten gatunek ryby na surfa! Na szczęście pojawił się u nas nowy kolega "musolex", który łowił z nami do późnego wieczora i mam nadzieję, że się mu podobało mimo iż On i Pan Wiesiu nie mieli ryby. Pozdrawiam kolegę i życzę połamania kija! Wrócę jeszcze do tubisa, którego było już za dnia bardzo dużo. Warto teraz go pozyskiwać i później łowić na niego w formie zamrożonej, gdy już tej wspaniałej przynęty nie będzie przy brzegu.