rano ze względu na to, że meteo pokazuje na godzinę 16 - 17 opady zapada decyzja o wyjeździe na ryby od 9 - 16. szybko o 9 do wędkarskiego po robale. spotykam kumpla, który też jedzie na ryby ale na wody słodkie. po krótkich namowach zmienia plany i o 10 meldujemy się na plaży (on z wybitnie nie surfowym sprzętem ale z dobrym nastawieniem). jest nieprzyjemnie, wieje zimy wiatr z zachodu (meteo pokazywało południowy), niezła falka. rybacy na kutrze ostro pracują i stawiają siatę przy siatce. napływają na nas i praktycznie pod nosem stawiają siaty. mija jakiś czas i melduje się pierwszy leszcz, branie minimalne bo miota wędkami, do tego zarzucona dość daleko. za chwilę kolega pomimo odległości 40 - 50 m ściąga również leszczyka. jakiś czas później na mojej drugiej wędce płotka, naprawdę ładna (później zmierzona i zważona - 34 cm), wyciągnięta spod rewy. następnie dwa kolejne leszcze meldują się u mnie, jeden sprzed a drugi zza rewy. no i cisza, przyjeżdża Janek z Przystaw z kumplem i jakieś 10 min po zarzuceniu ma branie ale ryba się spina po kilkudziesięciu metrach. przyjeżdża też Paweł z Koszalina ale pogoda mocno się uspokoiła, wiatr z południa, zrobiło się dość ciepło, woda tylko lekko zmarszczona. po 15 u kolegi uderzenie, szczytówka się zatrzęsła i spokój. zacina i jest, na brzegu ląduje płotka 36 cm. no i to by było na tyle. jeszcze u Pawła ładne uderzenie, kilka razy szczytówką zatrzęsło ale pusto. my po 17 się zwinęliśmy bo zrobiło się zimno i nieprzyjemnie i ryby już nie brały:). do tego w międzyczasie padło sporo fląder z rana tak do 11 nawet dublety (jak zwykle giganty to nie były).
[img width=225 height=300]https://lh6.googleusercontent.com/-DAuHvEe3PZk/UyyMrZAxaQI/AAAAAAAAAPU/1JIpX0nSlao/w428-h570-no/DSC_0630.jpg[/img]
p.s. znajomy przy ściąganiu płotki wyciągnął również tubisa.
p.s. 2. ten większy cały łeb w białych kropkach.