Wczoraj dotarłem na plażę przed 19. Na miejscu był już Darek z dawką porządnej motywacji w postaci 3 fląder i jednego dorsza na brzegu. Prawdziwa zabawa zaczęła się około 20. Na początku sporo pustych brań, Darek coś tam jednak wyciągał (a to dorsz, a to flądra). Nie mogąc dłużej znieść jego poczynań postanowiłem przenieść jedną wędkę za jego stanowisko. Chwila czekania i Darek krzyczy, że jest u mnie branie (oczywiście puste, a jakby inaczej), za to on wyciąga kolejną sztukę (już nie pamiętam flądrę czy dorsza). I w tym momencie jest branie i u mnie na drugiej wędce, a więc 50 m do przebiegnięcia, zacięcie i siedzi nareszcie i u mnie. Słyszę, krzyczącego Darka ?Mariusz wędkę Ci przewróciło!!!? i znów 50 m w drugą stronę. Nie ma opcji, że wiatr, coś tam siedzi, tylko pytanie jak wielki ?? Wielki nie był, ale za to były dwa (45 cm i 43 cm), mój pierwszy w życiu dorszowy dublet ? super uczucie, (choć to zaledwie 1,5 kg na hakach, jednak to nie leszczowaty leszcz, a waleczny dorsz!). I tak o to zaczęła się nasza zabawa. Brań było mnóstwo, puste, coś się spięło, coś się wyciągnęło. W najlepszym momencie u mnie doszło do awarii (pękła mi linka i trzeba było wiązać strzałówkę i zestaw od nowa ? ), a Darek łowił jak szalony. W końcu udało mi się uzbroić od nowa wędkę i jest kolejne branie u mnie. kolejny dorsz. Darek też podcina swoją wędkę i mówi coś jest, ściąga, ściąga, aż wreszcie na brzegu pojawia się jeden i drugi tubis i ciężarek, ale jest coś jeszcze, mój zestaw!!! A na końcu zestawu mój? czy może jego dorsz?. Przyjmujemy, że mój, Darek i tak już ma chyba 8 szt. Przed 23 wszystko się uspokaja. Decyzja siedzimy do 24 i jeśli nic nie będzie się działo to wracamy do domów. Jednak o 23.30 znów coś się rusza. Branie u mnie, branie u Darka. Jednak tylko on holuje na brzeg piaskuna, to już nr 9. Numeru 10 już nie udało się wyciągnąć choć jeszcze gryzły. O 24 kończymy zabawę, przecież rano trzeba wstać do pracy. Wynik Darka 9 dorszy (największy to 47 cm), 5 fląder, u mnie 5 dorszy (największy 45 cm) i fłądra 35 cm.
p.s. co dziwnego, druga ekipa siedziała jakieś 500 m od nas i złowili chyba tylko 2 flądry. Nie zagryzł żaden dorsz, z tego co mi wiadomo nawet nie mieli brania dorszowego.
[img width=269 height=480]https://lh3.googleusercontent.com/-D6sZ5cRT1KE/VjdoSWPuzyI/AAAAAAAAB74/KDhTeWZiNGA/w320-h569-no/20140109_094919.jpg[/img]