kiedyś łowiłem z pewnym wędkarzem, który zakładał takie malutkie twisterki i ciągnął leszcza za leszczem. Marek to swoją drogą

. nigdy nie wiesz na co akurat leszcz będzie miał ochotę, a więc kombinowanie czasem przynosi satysfakcjonujące efekty. słyszałem także o łowieniu leszczy na chleb, a i nawet na puste haczyki

.
p.s. jako ciekawostkę zobacz na co się połakomił zimowy leszcz:

złapany w spiningu blachą typu tubis 30 g - elegancko wpięty za trzy groty kotwicy.